poniedziałek, 24 lutego 2014

Przełom

Witajcie!

Wczoraj pisałam o wdrążonej metodzie, która może być bardzo pomocna w ogarnięciu psa w terenie. Dzisiaj jest ten dzień w którym miałam z niej zrezygnować, jeśli nie wypali. Na spacerze oceniłam jak działa.

O około 10.00 wyszłam z Axelem do bardziej oddalanego parku, gdzie jest spore czyste pole trawy. Spuściłam Axela i dałam mu się trochę wybiegać. Powęszył tu i tam, acz przestał w miarę prędko, gdyż poznał kolejnego psa. Młodsza ode mnie dziewczyna spacerowała ze swoją bassetką Zuzią. Psiule polubiły się i zaczęły gonitwy oraz zaczepki. Po rozstaniu zaczęłam sprawdzać skupienie młodego. Tak jak myślałam. Dalej dość olewający. Wyciągnęłam sznur i trochę się z nim poszarpałam. Zaczął jakby bardziej zwracać uwagę, więc znów w ruch poszło żarło. Nastąpił przełom. Takiego skupienia się nie spodziewałam. Axel nie chciał odstąpić mnie na krok. Postanowiłam trochę z nim poćwiczyć komendy. Był tak nakręcony, że sama się nakręciłam. Oboje byliśmy uśmiechnięci od ucha do ucha, gdy zrobiliśmy sobie nasz pierwszy w życiu trening rally-o na trawie przy wielu rozproszeniach (psy, dużo przedszkolaków oraz hałasy np. bijące dzwony, sygnały karetek i alarmy samochodowe). Ocenią to za wielką rewelację. był trochę zbyt nakręcony, ale to jak dla mnie dobrze, bo to dobry krok w stronę dobrej współpracy na dworze. Na pewno jeszcze wyjdę po 14.00 lub 15.00 i nagram trening. Mam nadzieję, ze Axel od tak nie zrezygnuje. ; )

niedziela, 23 lutego 2014

Kolejna metoda...

Hejka!

Deszcz, chłód i szarość. Ten tydzień piękny nie był. Pogoda chyba strzeliła focha, acz na szczęście ustąpiła na weekend. Wyszło słońce, mokre podłoże wyschło, zero chmurek i kilkanaście stopni w słońcu. Wybrałam się więc z Axelem po 10.00 do parku. Orka nie spotkaliśmy niestety. Najpierw psiul trochę sobie pobiegał, poniuchał, a potem zaczął wariować, ale nie sam z siebie. Spotkał nowego kolegę swojego wzrostu i też ze skróconym ogonkiem. Samiec wabi się Doko. Obaj się zaprzyjaźnili. Zaczęli wariować na punkcie kijków. Nie obchodziło ich to, że dookoła mnóstwo badyli. Musieli biegać razem i maltretować jeden patyk. Axel znów był dość nieposłuszny. Jak się uczepił innego spa to musiałam po niego leźć, bo miał mnie gdzieś. Podobnie jest, gdy sobie węszy wszędzie. Z tego powodu wprowadziłam w życie kolejną metodę.

Axel nie ma dostępu w domu do jedzenia. Żadnej mokrej karmy oraz suchej też. Musi chłopak skumać, że na dworze jak go wołam to po przybiegnięciu dostanie kawałek żarcia i może dalej śmigać. Na razie jeszcze nie jest tak łasy na jedzenie, acz wie, że dostanie za posłuszeństwo na dworze. Najwyraźniej musi jeszcze się trochę przegłodzić i wreszcie dla zapełnienia żołądka zacznie przybiegać z lepszymi rezultatami. Jeśli to nie zadziała to oczywiście znów będzie dostawał porcje jedzenia w domu. Nie mam zamiaru przesadzać z taką metodą.Mamy jeszcze tydzień wolnego, więc Axel może się wreszcie bardziej ogarnie i przestanie być głuchy na dworze.

Tutaj kilka fotek ze spaceru:



poniedziałek, 17 lutego 2014

Trening

Hej!

Dzisiaj poniedziałek, więc jest post. Aparat mam znów w zasięgu to skorzystałam jak najszybciej. ; )

Ostatnio mamy tyle czasu, że trenujemy i trenujemy. Dopracowujemy  "wstydź się" i z wolna wkraczamy głębiej w naukę chodzenia przy nodze. Na razie idzie dobrze. Axel zaczyna ładnie zarzucać zadkiem i dobrze staje przy nodze. Jeszcze przez pewien czas to będziemy szlifować, a potem zaczniemy ruszać z miejsca.
Będę też musiała popracować nad skupieniem uwagi. Wczoraj chciałam potrenować z Axikiem frisbee w parku, ale była totalna zlewka. Bardziej interesiły go zapachy i inne psy. Na szczęście są ferie i będę z nim pracować ostro na zewnątrz. Może z czasem zacznie być mniej olewający... Na szczęście jak ma przybiec to przybiegnie.

Oto filmik:


Mam na koniec dwie informacje:
1. Dostałam dzisiaj kupon na szarpak. Zostałam wylosowana na blogu Martyny i jej psiaka Fuksa (jej blog znajduje się w "Odwiedzamy"). Dziękuję wraz z Axikiem. Wykorzystamy go jak najprędzej. ; )
2. Dowiedziałam się, że w pobliskim parku do którego chodzę na spotkania psiarzy miał być wyznaczony ogrodzony kawałek dla psów. Niestety petycję rozgromili księża i wierni z pobliskiego kościoła. Wciąż o tym myślę i może znów zaproponuję, byśmy wywalczyli teren dla psiaków, bo nie chcemy mieć na głowie straży miejskiej (wczoraj jakaś czepliwa babka nas zgłosiła).

piątek, 14 lutego 2014

Żegnamy ciszę!

Witajcie!

Już przez długi czas nie pisałam. Jakoś tak nie miałam co tutaj wstawiać. Szkoła, mało czasu spędzanego w domu, dość nieprzyjemne warunki pogodowe, brak dostępu do aparatu... Jakoś tak po prostu nie miałam szans na wstawianie jakiś nowości. Teraz jednak ruszę z aktywnością. Mam ferie, więc czasu jest mnóstwo i pełno wolnych chwil poświęcę Axikowi. Trenujemy coś zupełnie nowego - metoda nauki poprawnego chodzenia przy nodze z pomocą książki. Psiak dopiero dzisiaj zrobił cudne postępy i czuję, że w ferie pójdzie nam to raz dwa. Pogoda dopisuje jak na razie, więc na pewno zaczniemy trenować frisbee na dworze. po za tym będę miała zupełnie nowy rodzaj zdjęć. Nie będą to w większości zwykłe pozowane foty Axela. Pojawi się też na nich Orek - nowy kumpel mojego psiula. Dzięki poznaniu Oruśka i jego właścicielki dowiedziałam się, iż są spotkania w parku, który jest w okolicy. Byłam już na trzech spotkaniach i to jest to. Idealny sposób na spędzenie czasu. Na razie spotkania odbywają się o 20.30, a jest ciemno to nie za bardzo będą foty. Indywidualne spotkania z Orkiem są gdzieś tak o 10.30, więc zdjęcia już będą, bo w końcu mam pomocne światło dzienne, a nie flesz. Śmiało mogę zapowiedzieć to, iż będę aktywna na blogu. 

Mam nadzieję, że uszanujecie ten mój brak czasu i zero odzewu i zdołam wynagrodzić to aktywnością podczas ferii "zimowych" (choć raczej wiosennych jak dla mnie xD).
Posty zaczną pojawiać się w poniedziałek, gdyż chcę nagrać naukę Axela, a aparat jest daleko, bo siostra wzięła go za granicę na wycieczkę i dopiero w niedziele wieczorem wraca. 
A więc do poniedziałku. ; )